sobota, 23 lutego 2013

The Settlers- moja recenzja(Fragment)

        W przypadku Settlers za tym hasłem stoi oddanie do rąk graczy tytułu niby zachowującego charakterystyczne cechy serii, a w rzeczywistości mającego momentami więcej wspólnego z wygaszaczem ekranu niż grą komputerową. Twórcy najwyraźniej doszli do wniosku, że obecni gracze nie trawią skomplikowanych zasad rozgrywki. Postanowili więc powrócić do korzeni serii, a jednocześnie dostosować grę do wymogów współczesnego rynku. W rezultacie zrezygnowali z rozbudowanej ekonomii – cechy charakterystycznej Settlersów – i pozostawili ją w mocno zubożonej, by nie rzec: wykastrowanej, wersji. Opracowali obfitujące w surowce i pożywienie poziomy i skrzętnie, dla wygody graczy, pozaznaczali miejsca, w których można je zdobyć (zapomnijmy o geologach). Wystarczy więc jedynie skonstruować potrzebne budynki – nawet stawiający pierwsze kroki w Settlersach szybko będzie wiedział, o jakie chodzi – i cierpliwie czekać na to, aż dzielni osadnicy sami wszystkim się zajmą. W takich momentach, kiedy nie ma co szarżować z budowaniem ponad miarę, pozostaje nam jedynie oglądać powoli toczące się wirtualne życie.

I trochę zrzutów ekranu:




Mam nadzieję że również zagracie w tą grę i podzielicie się opinią w kometarzu. Papa!

                                                                                                                                                       Pinka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz